Od kilku lat po sieci krąży „teoria martwego internetu”. Przez wielu wrzucana jest do worka z podpisem „teorie spiskowe”, ale nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, by dojść do jednakowych wniosków, co jej twórca i dalsi propagatorzy. Media społecznościowe umierają, YouTube i TikTok straciły swój pierwotny sens, a my cofamy się w przyzwyczajeniach do czasów ery Gadu-Gadu, by zachować kontakty z żywymi ludźmi. Nie pomaga tu ostatnia zapowiedź mety o „osobach AI”, które mają wypełniać luki i angażować… no właśnie, kogo?
Źródło: Read More