Ze swoim smartwatchem nie rozstawałem się w zasadzie na krok. Nie zdejmowałem go ani myjąc się, ani kładąc spać. W zasadzie poza czasem na ładowanie (a to w przypadku tego modelu wypadało raz na 10-14 dni), był on do mnie przyspawany. Aż do niedawna, gdy w widowiskowy sposób przestał działać. Nie do końca oswoiłem się z jego brakiem — jednej funkcji smartwatcha mi brakuje.
Źródło: Read More