Spędziłem 100 godz. w znienawidzonej przez wszystkich grze. Nie bawiłem się w niej dobrze

Być może znaleźliście się kiedyś w sytuacji, w której poświęcacie na coś swój wolny czas, ale jednocześnie czujecie się źle, robiąc to. Od dłuższego czasu zdajecie sobie sprawę, że to do niczego nie prowadzi i nadzieję na szczęśliwe czy w ogóle jakiekolwiek sensowne zakończenie straciliście już dawno temu, ale mimo to przy czymś trwacie. Brzmi znajomo? Cóż, jeśli opisałem czyjąś sytuację zawodowo-relacyjną, wybaczcie – było to niezamierzone. Ale po ponad 100 godz. spędzonych w Mass Effect Andromeda, jednej z bardziej znienawidzonych gier wysokobudżetowych ostatnich lat, ciężko nie mówić mi o tym, jak o toksycznej relacji.

Źródło: klik